niedziela, 20 września 2015

Polskie asy

Kibicujemy naszym zawsze i wszędzie!! Mamy 2 miejsce w tabeli, ale nawet 10 zwycięstw, może nie dać nam przejścia do igrzysk w Rio. Wszystko przez jeden punkt stracony z Iranem. Nie poddajemy się i walczymy dalej! Bo jutro mecz z USA. I tutaj wszyscy chodzący do szkoły są smutni. Powiedziałabym, że można zawsze sobie zrobić wagary, ale przecież nie będę namawiała was do złego(no nie tak publicznie). Ja tam jestem na lekcjach i oglądam wszystkie możliwe mecze :D. Wszystko za pośrednictwem małej, pożytecznej aplikacji jaką jest ipla. Polecam wszystkim. Nagle wszyscy się pytają, a co na to nauczyciele? Po pierwsze mało mnie to obchodzi, a po drugie proszę was chodzę tymi samymi korytarzami co Mateusz Bieniek, siedzę w tych samych ławkach, uczą mnie ci sami nauczyciel i oni by nie zobaczyli jak gra ich uczeń?! Proszę was oni w trakcie lekcji pytają się mnie jaki jest wynik. Ostatnio dowiedziałam się pewnej informacji o Mateuszu „ Tak Mateusz ma talent do siatkówki, ale do śpiewu żadnego.” I tak wygramy ten mecz! Co wy na to, że zrobię wam skrót całego meczu? Mam nadzieję, że szalona ruda będzie lecieć jak za czasów Mistrzostw Świata :D




czwartek, 27 sierpnia 2015

Wakacyjne wspomnienia


Już niedługo szkoła. Cieszycie się?! Oczywiście wszyscy skaczemy z radości. Trzecia gimnazjum do czegoś jednak zobowiązuje… Wszyscy się mnie pytają co dalej. Skąd ma to wiedzieć?! Ludzie do 30 września mam powiedzieć jaki język zdaje, a pojęcia nie mam. Jeszcze ten egzamin! Ja już czuje, że nic nie umiem!! Współczuje maturzystą… Ci to dopiero mają… Dla wszystkich szóstoklasistów!! Wasz egzamin jest ważny, ale i tak muszą was przyjąć do gimnazjum!! Lecz nie bądźmy pesymistyczni!! Spotkamy się ze znajomymi, pośmiejemy się z siebie i nauczycieli, pozdobywamy puchary, medale, różnego rodzaju nagrody i wyróżnienia. Nie będziemy więcej czasu spędzać w podstawówce, gimnazjum, liceum, technikum, czy na studiach. No chyba, że zostaniesz nauczycielem, pedagogiem, sprzątaczką, czy kto tam jeszcze jest. W moim gimnazjum wakacje powoli zaczynały się już w maju. Nauczyciele zajmowali się uczniami z zagrożeniami, poprawiającymi się. W maju pojechałam do Niemiec ze znajomymi, była gminny turniej dwójek siatkarskich na który przyjechał Mateusz Bieniek. Czerwiec też był dość ciekawy. Komers klas trzecich, projekt naukowy gimnazjada na którą zawitała pani Magdalena Śliwa. Uwag hejt za 3…2…1…

Szkoła nie jest w sumie taka zła. Więcej do niej nie chodzimy, niż chodzimy. Zliczając te wszystkie dni wolne, jakieś tam poszczególne dni bez pytania, zawody, konkursy i różne bzdety. Pozostawiam wam więc kilka zdjęć z wakacji J , które tak naprawdę dla mnie zaczęły się w maju J


























poniedziałek, 17 sierpnia 2015

W Częstochowie same gwiazdy

Tak jestem dumna. Jestem dumna z tego skąd pochodzę i gdzie mieszkam. Zawsze wstydziłam się tego skąd jestem. Dlaczego?
Chodź urodziłam się w Częstochowie to i tak mieszkam 15 kilometrów od jej centrum. Tak pochodzę ze wsi zwanej Blachownia. Niby jest miastem, ma prawa miejskie, itp, ale dla mnie to nadal jest wieś. Jakby tego było mało mieszkam na jakże "przepięknych" uboczach miasta... Kiedyś się tego wstydziłam, ale to było kiedyś. Teraz z dumą mogę powiedzieć gdzie mieszkam. Uświadomił mi to Bieniek. Zawsze myślałam, że skoro jestem ze wsi to nigdzie się nie dostanę, że zawsze będę krok do tyłu za innymi. Myliłam się. Zrozumiałam to gdy Mateusz znalazł się w wyjściowej szóstce. Ci co interesują się siatkówką będą wiedzieć o kim mówię, a dla tych mniej zainteresowanych już objaśniam. Mateusz Bieniek, zawodnik reprezentacji polski w piłkę siatkową. Trener Antiga wystawił nowego środkowego z numerem 23. Mateusz okazał się mieć wielki talent. Pojawił się w wyjściowej szóstce na pierwszym meczu polskiej kadry na eliminacjach do igrzysk w Rio. Już w swoim pierwszym meczu z orzełkiem na piersi dostała nagrodę najlepszego  zawodnika meczu, tak zwane MVP. Sama jako wielka fanka siatkówki od niemowlęcia spostrzegałam wtedy, że skoro on mógł to ja też. Tak zawsze uwielbiałam chodzić na mecze. Pod tym względem to ja byłam rozpieszczana. Każdy mecz reprezentacji polski, każdy mecz plus ligi, memoriał Huberta Wagnera. Na każdy mecz jaki chciał jechałam. Miałam możliwość jechać na mecze do Częstochowy i nie tylko. Nie pojechałam. Czemu? Odpowiedź jest prosta- atmosfera. Oczywiście, na każdym meczu jest wspaniała atmosfera, lecz brakuje mi czegoś takiego co było kiedyś. Brakuje mi ty zaciekłych spotkań z Brazylią, brakuje mi śpiewania po porażce " Nic się nie stało! Chłopaki nic się nie stało!", albo chociaż głupiego krzyczenia jako sześcioletnia dziewczynka "Dawid Murek, Dawid". Kiedyś moim idolem był Dawid Murek i Krzysztof Ignaczak. Teraz jest Karol Kłos i Andrzej Wrona. Co z tego, że widziałam ich na treningu w Spale? Co z tego, że Andrzej krzyknął do mnie śmiejąc się"Jak chcesz robić zdjęcia to proszę nie jak jestem w takiej pozycji". Możecie pomyśleć, że to nie było do mnie. Rozejrzałam się i tylko ja miałam aparat w ręku. Chciałabym zrobić sobie z nim zdjęcie... Wrony nie widziałam  by podejść do zdjęcia, a Kłos był najprawdopodobniej na fizjoterapii. Wiecie z czego mogę być jeszcze dumna? Arkadiusz Gołaś grał w AZS Częstochowa.
Przykro jest mówić o tak wspaniałym siatkarzu który już nie żyje....
Cieszę się, że wielu wspaniałych siatkarzy grało w Częstochowie. Gołaś, Ignaczak, Wrona to tylko kilka osób. 
Marzenia dotyczące siatkówki:

  • Kupno/dostanie w prezencie bluzy #Miszcz ( które może się spełni już 27 października)
  • Zdobycie autografu i zdjęcia ze maną siatkarzy (do brakującej "kolekcji")
  • Podbijanie piłki z którymś z siatkarzy























czwartek, 6 sierpnia 2015

Depresja czy zwykły dołek?

"Co ty w nocy robisz, że wstajesz o 15?!" pytają się mnie znajomi. Bo ja wiem... Poczytam książkę, zajrzę na jakiegoś bloga, popatrzę na wschód słońca... Prawda jest taka, że rozmyślam nad swoim marnym życiem. Patrzę na wschód słońca i myślę.
W ogóle wiedzieliście, że koguty pieją tylko o 4 i o 7? Taka mała ciekawostka od autorki. Nie w sumie ja nie myślę. Ja po prostu użalam się nad sobą. Tak wiecznie roześmiana dziewczyna, która na widok podkładów, pudrów i innych tego typu pierdół zaczyna się śmiać. Tak ta sama osoba, która wiecznie wszystkich rozśmiesza, która jest wiecznie uśmiechnięta użala się nad sobą. 
Kiedyś usłyszała od mojej byłej przyjaciółki te słowa " Jeżeli cię zobaczę, nawet na zdjęciu, na usta sam ciśnie mi się uśmiech". Miałyśmy w tedy może z 10, 11 lat. W tym roku od mojej przyjaciółki podobne słowa, ale o tym samym znaczeniu " Zawszę jak cię widzę to muszę się uśmiechnąć". Tak jestem z natury, cóż poradzę? Jednak to ja rozmawiając z nią potrafię powiedzieć jej, że na swoim zdjęciu profilowym na Facebook'u ma nienaturalnie spłaszczony nos. To ja potrafię zwyzywać przyjaciółkę o to, że zachowuje się jak rozkapryszony dzieciak, a dwie godziny później "tańczymy" i wygłupiamy się razem przed telewizorem, albo gramy razem w Fifę wyzywając się od żydów i ćpunów. To ja zawszę służę ramieniem jak ktoś potrzebuje porady, albo się wypłakać. Co za to otrzymuje ? Wielkie NIC. Może to moja wina? Po prostu boje się zwierzać ludziom. Nawet moim niezastąpionym przyjaciółką. Mam jakąś wewnętrzną blokadę. Choć sama namawiam ludzi by mi się zwierzyli, że będzie im łatwiej. Ja sama nie potrafię, ale tak na prawdę nikt się mnie nigdy nie pytała jak tak samopoczucie, czy nie mam żadnego problemu. Może dlatego, że nigdy nie dałam po sobie tego poznać. 
Myślałam kiedyś o tym by się pociąć. Stanęłam przed lustrem z żyletką w ręku. Spojrzałam w lustro i sama z siebie się zaśmiałam. Nie miałam myśli typu "Co ty głupia robisz?! Potniesz się za głęboko i już cię na tym świecie nie będzie!". Nie ma takiej opcji. Zaśmiałam się z siebie i pomyślałam" Nie zrobisz tego. Stchórzysz. Za bardzo zależy Ci na rodzinie. przyjaciołach, za bardzo zależy ci na ludziach i na..." Stchórzyłam i nie żałuję tego. I właśnie na czym ma mi jeszcze zależeć? Nie mam chłopaka i nigdy nie miałam. Możecie się ze mnie śmiać. Proszę bardzo. Zaraz będę miała 15 lat, a nigdy w życiu się nie całowałam. Gdyby spojrzeć na to z optymistycznej wersji to w sumie coś osiągnęłam nie? No właśnie dlaczego nie miałam chłopaka? A już wiem bo jestem gruba, brzydka i mój charakter, jak by to łagodnie ująć, jest dość trudny i ciężki. Tak jestem osobą która lubi dominować i być przywódcą. Który chłopak chciałaby się z wiązać z kim takim jak ja? Żaden normalny.No, ale jak to mówią każda potwora znajdzie swego amatora. Albo jak to w moim przypadku będzie zostanę starą panną z kotem, a raczej z psem i kotem. Ktoś mi kiedyś powiedział, że skoro moje szczęście jeszcze do mnie nie dotarło to znak, że jest duże. W tym oto tak pięknym momencie mam ochotę krzyknąć      "Hej szczęście ! Nie było cie 15 lat może wreszcie dojdziesz ?!" Jak ma się czuć osoba która nigdy nikogo nie całowała gdy niektórzy dokładnie badają swoje jamy ustne w jej towarzystwie? Chujowo... Kiedyś powiedziałam dobrej koleżance, że jak będzie koniec świata zabije ją albo jej chłopaka wcześniej, żebym nie widziała jak wpychają sobie języki do gardeł, kiedy ja będę umierała w samotności. Mam ochotę się poryczeć jak widzę te szczęśliwe pary dookoła mnie. Chciałabym usłyszeć słodkie "Kocham Cię" szeptane mi do ucha przez moją drugą połówkę. Chciałabym choć raz poczuć się kochana i bezpieczna z myślą, że mam kogoś do kogo mam bezgraniczne zaufanie, że choćby się waliło i paliło ten mały ktoś mnie wysłucha i nie pozwoli skrzywdzić. Wiem, że życie nie jest takie idealne. Life is brutal. My kobiety przez nasze romantyczne dusze, a ja dodatkowo przez wszystkie przeczytane książki i obejrzane filmy, czekamy aż nasz książę przyjedzie na białym koniu w idealnym momencie. Chcemy być doceniane, uwielbiane i wyręczane, choć jednocześnie staramy się być samodzielne. Bo która z nas nie marzy o pocałunku w deszczu, albo pod gwiazdami.
Stan w jakim się znajdowałam idealnie opisuje piosenka Artura Rojka-"Beksa"
"Już, już, już 
nie wytrzymuje tępa,
wszystko,kurwa,skręca,"
I tym oto akcentem kończymy jakże pozytywnego i pełnego dobrej energii posta. 
Post miał na celu ukazaniu ludziom, że świat nie jest idealny i każdy musi sobie radzić z problemami dnia codziennego.  





































wtorek, 4 sierpnia 2015

Co ja tutaj robię?

Co ja tutaj robię? Co ja zrobiłam? Te pytania zadaje sobie właśnie w tym momencie... 
Wiem, że nikt tego nie będzie czytał... 
Ale jak zaczęłam to warto spróbować nie?
Będzie to blog z moimi zdjęciami i ogólnie moimi przemyśleniami. Nie chcesz nie czytaj. Nie zmuszam. Macie więc próbkę moich zdjęć.
Zapraszam do oglądania :)
PS wszystkie zdjęcia są robione bez filtrów ;)